á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Irena Jarocka to bez wątpienia jasna gwiazda polskiej sceny muzycznej. Od śmierci piosenkarki minęło prawie sześć lat, lecz pamięć o niej trwa nadal. (...) Pozostawiła mnóstwo utworów, które ciągle wzruszają i umilają chwile. Jarocka wychowywała się w Gdańsku, to właśnie tam początek miała jej długoletnia kariera. Współpracowała z wieloma zespołami, koncertowała w różnych zakątkach świata. Mimo sukcesów, to rodzina pozostała dla niej najważniejszym aspektem życia. Jej ogromną miłością był Michał Sobolewski. Para doczekała się córki, Moniki. Irenę Jarocką wszyscy znali od strony artystycznej, jednak jakie wrażenie sprawiała prywatnie? Zdążyła stworzyć swoją autobiografię, która uchyla rąbka tajemnicy. Zapiski przez dekadę czekały na opublikowanie. Ich opracowania podjęła się Mariola Pryzwan. jedna z najbardziej znanych w naszym kraju biografistek. To fascynująca opowieść o pasji, pracy, ale przede wszystkim — miłości… Mam ogromny sentyment do przeszłości, choćby takiej, gdy nie było mnie na świecie. Z przyjemnością słucham starszych piosenek, które charakteryzują się cudownymi tekstami, wciągającymi melodiami oraz doskonałymi wykonaniami. Anna German, Anna Jantar, Karin Stanek, a wreszcie — Irena Jarocka. Pamiętam, gdy odwiedziłam miejsce jej spoczynku, rok po odejściu. Kwiaty, kartki, wyrazy tęsknoty. Sama poczułam duży żal, że zbyt prędko odebrano nam tak wyjątkową postać. Została muzyka. Lecz tym razem głos oddajemy w innej formie, bo literackiej. Piosenkarce udało się zapisać historię swojego życia. Naprawdę się ucieszyłam, gdy dotarły do mnie wieści o premierze. A jeszcze bardziej w dniu nadejścia przesyłki z egzemplarzem. Świeżo po lekturze muszę przyznać, że książka zajmie honorowe wśród biografii znajdujących się na mej półce. Śmiało mogę stwierdzić, iż to pozycja znajdująca się na podium wśród wydanych w tym roku.
Zdradzę, że sporym zachęceniem do czytania było dla mnie widniejące na okładce nazwisko Marioli Pryzwan. To żaden sekret, iż od bardzo dawna darzę ją podziwem i zbieram każdą publikację, którą (współ)stworzyła. A proszę wierzyć, uporządkowanie zapisków to ciężka praca, wymaga uznania. Gdy zajmuje się tym Pryzwan, to możemy mieć pewność, że dana książka będzie naprawdę interesująca, ale, co ważne, dopracowana w najmniejszych szczegółach. Teraz również się nie rozczarowałam. Jestem zadowolona z faktu, iż to właśnie Pryzwan została wybrana przez Jarocką do nadania tej opowieści kształtu. Dałoby się z tego zrobić scenariusz filmowy, tak fascynuje.
Na wielką uwagę zasługuje też samo wydanie. Twarda oprawa, świetny dobór zdjęcia. Taką Irenę chcą zapamiętać fani — uśmiechniętą, pełną wigoru, ciepłą. A nie musiała być optymistką, patrząc na to, ile spotkało ją w życiu tragedii. Zazwyczaj człowiek nawet po małej dawce przeżyć staje się zgorzkniały. Ale nie ona. Wręcz przeciwnie. Ta niesamowicie silna kobieta potrafiła wyciągać wnioski i lekcje. Zawsze wydawała się być osobą uduchowioną i mądrą. Przypuszczenia się potwierdziły. W środku znajdziemy też całe mnóstwo fotografii pochodzących z prywatnego archiwum wokalistki. Są prawdziwą ozdobą tekstu!
Jarocka z detalami odmalowała różne tła swojej historii. Posługując się językiem sprawiającym, że miałam wrażenie, iż biorę udział w pogawędce z doświadczoną znajomą. Najmocniej zaintrygowała mnie relacja Ireny z jej mężem, Michałem. Listy, będące swoistą klamrą autobiografii, pokazują związek romantyczny, lecz trwały. Sobolewskiego nie da się nazwać „postacią drugoplanową”, wywarł ogromny wpływ na swą żonę, wyłącznie w pozytywnym kontekście. Podziwiam tych dwoje, ich wytrwałość w dążeniu do szczęścia, którego chyba zawsze poszukujemy. Ona, jego wszystko, jego „SEWN” — cztery litery oznaczające strony świata. Tak Sobolewski „ochrzcił” Irenę. Piękna korespondencja między oryginalnymi charakterami, tworzącymi całość. Najlepsza z możliwych puent.
Autobiografia Ireny Jarockiej jest lekturą zapełniającą czytelnikowi sporo wolnych wieczorów. Wciąga, a jednocześnie wzbudza chęć powolnego delektowania się każdym zdaniem. To wspaniały pomysł na prezent świąteczny, nie tylko dla fanów talentu Jarockiej, ale też dla osób pragnących poznać ją bliżej. A warto, tym bardziej, gdy w tle cicho grają ponadczasowe przeboje…